
W maju się nie umiera.
Historia Barbary Sadowskiej
Matka cierpiąca. Działaczka społeczna. Poetka. Kolorowy ptak. Kobieta walcząca z systemem i narzuconymi normami społecznymi. Matka, w której mieszkaniu nie było stołu. Matka zamordowanego przez funkcjonariuszy Milicji Obywatelskiej Grzegorza Przemyka.
Milicjanci zeznali, że krzyczał. Nieprawda. On nigdy nie krzyczał. Bo ja nigdy nie krzyczałam, nie umiałam. U nas się nie krzyczało w domu.
Barbara Sadowska urodziła się w 1940 roku w Paryżu. Po wojnie przyjechała do Polski i zamieszkała w Sopocie. Następnie przeniosła się do Warszawy. Skończyła Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych, a w 1957 debiutowała jako poetka opublikowanym w tygodniku „Nowa Kultura” wierszem Matka. Sześć lat później wyszła za mąż za Leopolda Przemyka. W maju 1964 urodziła syna, Grzegorza. Na początku lat siedemdziesiątych Barbara zaczęła działać w opozycji antykomunistycznej. Z tego powodu została kilkakrotnie aresztowana przez Służbę Bezpieczeństwa, a wiosną 1983 roku milicjanci pobili ją w komitecie pomocy internowanym, który mieścił się przy kościele św. Marcina w Warszawie. Niedługo później Grzegorz świętując z przyjaciółmi zdaną maturę, został zatrzymany przez milicję i brutalnie pobity przez funkcjonariuszy z komisariatu przy ul. Jezuickiej. W wyniku ciężkich urazów jamy brzusznej zmarł w szpitalu – 3 dni przed dziewiętnastymi urodzinami.
Tytułowy maj, ulubiony miesiąc Barbary Sadowskiej, stał się miesiącem narodzin i śmierci jej syna. Właśnie w tym czasie obserwujemy matkę portretowaną przez Agnieszkę Przepiórską. Przygotowuje się do pogrzebu ukochanego dziecka. Targają nią emocje i wspomnienia. To nie tylko opowieść o śmierci, żałobie i pożegnaniu, to też historia życia Sadowskiej przywracająca jej podmiotowość. Zdaniem aktorki, niezwykle ważnym aspektem tej opowieści jest jej postawa po śmierci syna, gdy nieugięta staje do walki z całym sądowym mechanizmem (nie)sprawiedliwości.
Fot. Magdalena Hueckel
Sesja zdjęciowa wykonana dzięki uprzejmości Prześwit (Kolektywna Instytucja Kultury).